Kyoko
Administrator
Dołączył: 11 Paź 2009
Posty: 651
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: ♀
|
Wysłany: Nie 17:04, 22 Lis 2009 Temat postu: Cytaty. [Seria 1, odc. 3] |
|
|
Dr House: Dlaczego chcesz, żebym to ja leczył tego gościa?
Dr Wilson: Ciśnienie krwi nie odpowiada poziomowi jej krzepliwości.
Dr House: Nie, nie pytałem cię, w jaki sposób zamierzasz wciągnąć mnie w leczenie tego pacjenta. Zapytałem, dlaczego to właśnie ty to robisz.
Dr Wilson: Jest chory, wzrusza mnie.
Dr House: Na świecie jest prawie miliard chorych ludzi, dlaczego akurat on?
Dr Wilson: Ponieważ akurat ten leży na naszym oddziale ratunkowym.
Dr House: Aaa, więc to kwestia odległości. Jak ktoś zachoruje na klatce schodowej, to też powinniśmy się nim zająć.
Dr Wilson: Owszem, ale sprawdziłem klatkę schodową i nikogo tam nie ma.
Dr House: Dobra, bierzemy się za gościa z oddziału ratunkowego.
Dr Wilson: Chwila, dlaczego tak łatwo mi poszło?
Dr House: Wiesz, dlaczego.
Dr Wilson: Bo ciśnienie krwi nie odpowiada poziomowi jej krzepliwości?
Dr House: Tak, to trochę dziwne.
Dr House: Witajcie, chorzy ludzie oraz ich bliscy! Oszczędzając czas i unikając w przyszłości nudnych rozmów, jestem doktor Gregory House. Możecie mówić mi Gregg. Jestem jednym z trzech lekarzy pracujących w przychodni dziś rano.
Dr Cuddy: Krótko, słodko, bierz karty.
Dr House: Ten promyk słońca to doktor Cuddy. Doktor Cuddy prowadzi cały ten szpital, więc, niefortunnie, jest zbyt zajęta, by zająć się wami. Jestem specjalistą w dziedzinie diagnostyki z podwójną specjalizacją: z chorób zakaźnych i nefrologii. Jestem także jedynym lekarzem zatrudnionym w tej przychodni wbrew swojej własnej woli. (House odwraca się do Cuddy) To prawda, co? Ale nie martwcie się, ponieważ większość z was wyleczyłaby małpa z fiolką ibuprofenu. Skoro o tym mowa, jeśli będziecie szczególnie denerwujący możecie zobaczyć, jak sięgam po to. To jest vicodin. Jest mój. Wy go nie dostaniecie. I nie, nie mam problemu ze zwalczaniem bólu, mam problem z bólem. Ale kto wie? Może się mylę. Może jestem zbyt naćpany by to wiedzieć. Więc kto chce do mnie?
Dr Foreman: Jestem pod wrażeniem.
Dr Cameron: Dziękuję, jestem do tego stworzona.
Dr Foreman: Mam na myśli Chase'a.
Dr Cameron: To znaczy?
Dr Foreman: On nie interesuje się tobą fizycznie. Ma do ciebie czysto zawodowy stosunek, szanuje cię jako koleżankę oraz lekarza, a jednak nie umie patrzeć na ciebie, nie myśląc o seksie.
Dr Cameron: Bo zapytałam, jaki rodzaj seksu mógłby zabić?
Dr Foreman: Teraz masz nad nim całkowitą kontrolę.
Dr Foreman: Jeżeli to ja mam rację, antybiotyki, które przepisałeś, mogły zablokować jego nerki i wątrobę, spowalniając system immunologiczny w zwalczaniu wirusa. To mogło go zabić.
Dr House: Cóż, to mogłoby być ciekawe. 50 dolców?
Dr Foreman: Chcesz się zakładać o wyzdrowienie pacjenta?
Dr House: Uważasz, że to przynosi pecha? Uważasz, że Bóg go sprzątnie z powodu naszej znieczulicy? Cóż, jeżeli tak uczyni, zarobisz szybko pięćdziesiątkę.
Dr House: On nie cierpiał jednocześnie na dwie choroby. Najpierw pojawił się kaszel. I, ponieważ jest głupkiem, poszedł do lekarza. Chyba tylko po to, żeby usprawiedliwić wzięcie 200 dolarów, lekarz poczuł się w obowiązku coś zrobić. Więc wypisał receptę. Co roku 7000 ludzi umiera wskutek pomyłek farmaceutów. To i tak mniej, niż wskutek pomyłek lekarzy, ale i tak więcej, niż sami przyznają w branżowych pismach. Farmaceuta wydał mu lek na dnę zamiast leku na kaszel. Lekarstwo nie podziałało na to, na co powinno: wcale nie uwolniło go od kaszlu.
Dr House: Co byś wolał: lekarza trzymającego cię za rękę, kiedy umierasz, czy lekarza, który przestaje się tobą interesować, kiedy zdrowiejesz? Od razu skreśliłem lekarza, który nie interesuje się pacjentem, gdy ten umiera.
Dr House: Zanotuj: nigdy nie powinienem w siebie wątpić.
Dr Wilson: Myślę, że i tak zapamiętasz.
Dr Chase: Powinieneś zaprosić doktora House.
Brandon: Przyjdzie?
Dr Chase: Nie, ale przyśle prezent.
Post został pochwalony 0 razy
|
|