Kyoko
Administrator
Dołączył: 11 Paź 2009
Posty: 651
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: ♀
|
Wysłany: Sob 19:30, 26 Gru 2009 Temat postu: Listy niosoące śmierć. |
|
|
Meise wychodziła właśnie do szkoły. Była zdenerwowana, bo miała dziś ważny sprawdzian z historii. Uczyła się prawie całą noc. Nie była do końca przekonana czy wszystko umie idealnie, ale miała nadzieję, że ze swoją wiedzą dostanie dobrą ocenę.
Nie była wzorową uczennicą, ale nauka nie sprawiała jej większych kłopotów...
Właśnie wychodziła z klatki, gdy wpadła na staruszkę stojącą przy skrzynce pocztowej. Staruszce wypadły wszystkie listy z ręki i upadły na ziemię.
Mogłaby pani trochę uważać? - Warknęła Meise.
Pomogłabyś mi to podnieść? - Staruszka próbowała się schylić po listy, ale szybko wyprostowała się chwytając za tył pleców. Meise spojrzała na nią niewzruszona.
Przykro mi, ale się spieszę. - Powiedziała i poszła swoją drogą. Staruszka stała i patrzyła, aż dziewczyna nie zniknie za rogiem ulicy.
Meise szybko zapomniała o całym zdarzeniu. Nie to było teraz dla niej najważniejsze. Ważny był sprawdzian, który musiała napisać. Wolała nie wiedzieć, co się stanie jak go nie zda. Zostanie kolejny rok w drugiej klasie. Rodzicie chyba by ją zabili. Właśnie wchodziła na pasy, gdy przed nią z piskiem opon zahamował samochód. Dziewczyna podskoczyła ze strachu. Z samochodu wyszedł mężczyzna.
Przepraszam, nie zauważyłem, że wchodzisz na pasy. - Meise kiwnęła niewzruszona głową i poszła dalej.
Nareszcie doszła do szkoły. Wbiegła po schodach i udała się do swojej szafki. Wykręciła numerek i otworzyła drzwiczki. Wtedy na jej głowę wysypała się masa kopert. Wszystkie koperty miały wypisaną godzinę 13:00. przez chwilę Meise się wystraszyła, ale po chwili doszła do wniosku, że ktoś robi sobie z niej kawał.
Pobiegła pustym korytarzem do klasy. Zdziwiło ją, że na korytarzu nikogo nie ma. I wtedy do niej to doszło. Spóźniła się! Nauczyciel ją zabije. Obleje ostatni test i to koniec z nią! Otworzyła drzwi klasy i weszła do środka. Wtedy oczy całej klasy skierowały się w jej kierunku.
Przepraszam za spóźnienie. - Powiedziała odchodząc do biurka nauczyciela – Ale...
Nic się nie stało... Możesz pisać poprawkę. - Spojrzała na nauczyciela i uśmiechnęła się.
O której godzinie?
Bądź tu o 13:00. - Gdy to usłyszała ciarki przeszły ją po plecach. Co się z nią działo? To ta cała sytuacja z pewnością wytrąciła ją z rytmu. Najpierw ta staruszka, a potem o mało co nie potrącił ją samochód, a teraz spóźnia się. Ale mogła pisać poprawkę o 13:00... Która była teraz? Spojrzała na zegarek. Dochodziła 9:00. Będzie mogła jeszcze się douczyć, a przy okazji popytać klasy co było na teście. Takie małe oszustwa nie zaszkodzą.
Nareszcie przerwa.
Poszła na stołówkę spotkać wszystkich znajomych, ale przy stoliku nie było nikogo. Podeszła do stolika, usiadła i zaczęła rozglądać się w około. Wszyscy siedzieli w milczeniu. Dziwny dzień, pomyślała. Zawsze na stołówce panował ogromny hałas, a teraz? Nikt nie szepnął, nikt się nie odezwał. Może to jakieś święto, a ona o nim zapomniała? Ciszę przerwał dzwonek. Wszyscy wstali i poszli na lekcje. Tylko Maise siedziała i patrzyła przed siebie. Czy świat nagle zwariował? Co się stało? Wstała i zasunęła krzesło za sobą. Gdy miała wychodzić nagle usłyszała ogromny huk. Obróciła się i wtedy zobaczyła, że na miejsce, gdzie wcześniej siedziała spadł metalowy klosz od lampy. Spojrzała przerażona. Przecież ona przed chwilą tam siedziała! Otarła czoło. Całe szczęście klosz nie spadł na nią.
Poszła do klasy. Gdy weszła nauczyciel nawet na nią nie spojrzał. Powiedział tylko nie odrywając wzroku od dziennika:
Usiądź. Nic się nie stało. Spóźniłaś się tylko minutkę. - Meise poszła do ławki.
Nogi zamieniły jej się w watę. Była przerażona wszystkimi wydarzeniami. Kompletnie nie wiedziała co się dokoła działo. Wyjrzała przez okna i podskoczyła przerażona. Za oknem stała staruszka, której nie pomogła. Patrzyła w jej kierunku. Meise odwróciła wzrok, a potem ostrożnie spojrzała ponownie. Nikogo tym razem nie było. Zdawało jej się? Miała nadzieję, że tak.
Reszta lekcji i przerw minęła bez problemów. O godzinie 12:50 poszła do sali historycznej na poprawki. Weszła do środka. Nauczyciel już siedział, ale prócz niej nikogo nie było. Widocznie tylko ona się spóźniła. I dobrze. Nikt nie będzie jej przeszkadzał. Usiadła.
Zaczynasz pisać o 13:00. - I znowu ten dziwny dreszcz, gdy nauczyciel wypowiedział tę godzinę. Nauczyciel położył jej do góry nogami test. Maise spojrzała na zegarek. Za 3 minuty będzie 13:00, wtedy zacznie pisać. - Wybacz, ale muszę wyjść za chwilę. Przypilnuje cię nowa nauczycielka biologii. - Powiedział nauczyciel i wyszedł z klasy.
Po chwili do środka weszła starsza pani. Meise wytrzeszczała na oścież oczy. Znała tę staruszkę. Spotkała ją po drodze do szkoły. Starsza pani trzymała w ręku plik listów. Uśmiechnęła się do dziewczyny i usiadła za biurkiem. Nie odezwała się ani słowem. Meise nie mogła wydusić ani jednego słowa z siebie. Spojrzała na zegarek. Była 13:00. odwróciła test, ale starsza pani za biurkiem nie dawała jej się skupić. Zapomniała wszystkiego. Wtedy staruszka wstała i podeszła do niej.
Zapomniałaś wszystkiego? Dlaczego nie piszesz? Czyżby coś cię gryzło? - Uśmiechnęła się. - Pomóc ci w czymś? - Wtedy, ostatnią rzeczą, jaką Meise zobaczyła, były rozsypane listy na ziemi.
Następnego dnia w szkole roiło się od policji. Co się stało? Jedna ze sprzątaczek znalazła dziewczynę w schowku na miotły. Jej gardło było podcięte, a w szparę po przecięciu włożono list, na którym było napisane „Godzina 13:00”. Oczy nadal były otwarte i wpatrywały się w tłum gapiów. Ale spoglądały tylko na jedną stojącą tam osobę. Na starszą kobietę, która trzymała w ręku listy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|