Kyoko
Administrator
Dołączył: 11 Paź 2009
Posty: 651
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: ♀
|
Wysłany: Sob 19:28, 26 Gru 2009 Temat postu: Pamiętnik mordercy |
|
|
„Życie jest takie proste jak domek z kart. Wystarczy pozbawić go jednej z konstrukcji, a wszystko spada. Rozsypuje się. A jak to jest gdy zabiera się po jednaj karcie z każdej budowli jaką się spotyka?”
„Zamknęli mnie tutaj już dawno. Nawet sam nie pamiętam kiedy. W szpitalu dla obłąkanych i chorych psychicznie ludzi. Trafiając tutaj masz pewność, że spędzisz w zamknięciu resztę swojego nędznego życia z dala od świata. Z dala od cywilizacji i normalnych ludzi. Czasem wspominam rzeczy, które działy się w przeszłości, chociaż są one jedynie niechcianymi wspomnieniami. Wspomnieniami? Takich wspomnień nie chce się pamiętać. Ale uraz po przeżyciach zostanie jako trwała blizna na sercu. Czasami widzę, jak przychodzą do mnie w nocy. Wyłaniają się znikąd, z ciemności, wypełzają spod łóżka. Takie same jak widziałem je ostatnim razem, gdy zostawiłem je. Teraz są nikim, nie mogą mi nic zrobić dlatego się boję. Ale czasami nagłe ich pojawienie się przeraża. Mrozi krew w żyłach i przyspiesza puls. Nie dziwię się im, że nadal tutaj są. Przecież to ja ich zabiłem, ja pozbawiłem ich życia. To przeze mnie teraz błądzą po tym świcie. Ale czy ja ich nie uwolniłem od bólu jaki towarzyszy nam na ziemi? Przecież mogli tyle wycierpieć, tyle złego wyrządzić. Ja ich od tego uwolniłem. Powinni mi dziękować, a nie nawiedzać.
Nie myślę o swoim życiu jako o złym. Przecież każdy ma prawo przeżyć je jak mi się podoba, bo należy do niego. Nikt nie może nam mówić co mamy robić, jesteśmy wolni. Ale ja nie jestem teraz wolny. Siedzę w tej zamkniętej klatce i patrzę na świat, który mnie otacza. Nie rozumiem już z niego nic. Ludzie krzyczą i jedynie obce im są leki o dziwnych nazwach dają im ukojenia. Zapominają wtedy o wszystkim. Oni tego pilnują. Ci w białych fartuchach. Ale oni nie wiedzą o tym innym świecie. O moim świecie. Nawet jeśli on tak bardzo mnie przeraża jest przecież mój.
Przypomniała mi się ta mała dziewczynka, gdy pewnej nocy pojawiła się nad moim łóżkiem. Pamiętałem ją i pamiętałem jak straciła życie. Jedno cięcie ostrzem i fontanna krwi. Gdy się pojawiła jej gardło było takie samo jak tamtego wieczoru, gdy wracała od koleżanki i natknęła się na mnie w ciemnej uliczce. To powinna być nauczka dla rodziców, że nie powinni puszczać dzieci samych w nocy. Nie wiem czemu to zrobiłem, nie wiem. Może dlatego, że widok śmierci był dla mnie czymś pięknym, może dlatego, że chciałeś oszczędzić jej bólu dorosłego życia. Ale tamtej nocy przyjrzałem się jej dokładniej. Nie mówiła nic. Tylko stała i patrzyła. Spojrzałem jej w oczy i zobaczyłem tą nienawiść jaka się z nich wydobywała. Chciała się na mnie rzucić, ale tylko przeleciała przeze mnie. Nie drasnęła mnie ani trochę. Potem pojawił się następny. Starsza kobieta, której zwłoki nadal tkwią na dnie jeziora. Ale nie powiedziałem o tym nikomu i staruszka była zapomniana przez świat. Ona usiadła obok na krześle i zaczęła mówić o swoim życiu. Słuchałem jej, a gdy skończyła po prostu rozpłynęła się w powietrzu.
Jednak najgorsza z nich była ta kobieta, którą wrzuciłem do młyna mielącego. Wypełzła pewnej nocy spod łóżka wyglądała okropnie. Wielka miazga ludzkich szczątek. Dziwiłem się jak może chodzić, ale gdy spojrzała na mnie swoimi oczami również znikła. Nie przeszkadza mi takie życie, ale jedynie czasem jest męczące. Może kiedyś tym zmorom uda się mnie dopaść? A co wtedy? Rozszarpią mnie? Śmierć byłaby tylko wybawieniem od tego świata...”
Post został pochwalony 0 razy
|
|